WIRTUALNY AZYL KILKU KUMPLI Z BIELAWY |
|
News
|
PRZY KOMINKU |
Lowcy czaszek - kolejne informacje (WAP 6opak)
Dzis rano rozpoczal sie proces pracownikow ogrodu zoologicznego w Lodzi. Prokuratura postawila im zarzut nielegalnego handlu malpimi czaszkami. Grozi im kara od 2 do 5 lat wiezienia bez mozliwosci wczesniejszego zwolnienia. Proceder handlu malpimi czaszkami rozpoczal sie 3 lata temu kiedy to Mariusz S. z Warszawy spotkal sie z Wlodzimierzem H. w barze mlecznym przy dworcu centralnym w Warszawie. Panowie poznali sie przypadkiem i od razu przypadli sobie do gustu. Po obaleniu po szesc piw na glowe wpadli na genialny wg nich pomysl. Otoz Wlodzimierz H. - wowczas kierownik sekcji zwierzat afrykanskich w lodzkim Zoo - postanowil zarobic troche pieniedzy malym nakladem pracy. Mariusz S. - dyrektor firmy spedycyjnej - mial mu pomoc w realizacji przedwsiewziecia. Pierwsza czaszke sprzedali 2 lata temu. Ofiara procederu byla malpa z lodzkiego Zoo. Malpe schwytano w nocy. Zapakowano do worka. Odbiorca towaru mial czekac na przystanku autobusowym przy ulicy Piotrkowskiej. Byl nim prawdopodonie Amerykanin polskiego pochodzenia - pan David Skullsky. Towar zostal przekazany a na koncie Mariusza S. oraz Wlodzimierza H. pojawily sie pierwsze pieniadze. A dodac nalezy, ze nie male. Kolejnych klientow nagrywal juz David Skullsky. W lodzkim Zoo malpy znikaly. Pieniedzy na kontach przestepcow przybywalo. I nikt by moze i do dzis sie nie zorientowal (przypomnijmy ze stroz w lodzkim Zoo caly czas byl pijany) gdyby nie pewien zbieg okolicznosci. Ale o tym w kolejnym przekazie na temat handlu malpimi czaszkami.
|
|
|